Huśtawka ogrodowa dla dziecka

Dziecko rośnie, więc postanowiłem zrobić dla małej huśtawkę. Po piaskownicy, będzie to kolejny element mający urozmaicić jej pobyt na działce.:

W okolicy domu mamy masę placów zabaw, z zaawansowanymi konstrukcjami, więc nie będę tego dublować na działce i nie będę robić jakiś super domków, zjeżdżalni, ścianek wspinaczkowych. Nina na działce ma się bawić z innymi dziećmi, co lubi najbardziej. Piaskownica i huśtawka mają być po prostu miejscami chwilowego postoju grasującej watahy...


Materiałem są kantówki 8 x 8 cm. Nieimpregnowane, dlatego będę je na końcu impregnować i bejcować. Taki sezonowany materiał miałem, ale oczywiście jeszcze lepiej jest kupić drewno impregnowane ciśnieniowo i strugane. 

W trakcie montażu szlifowałem tylko te miejsca, do których będzie utrudniony dostęp po zmontowaniu huśtawki. Nie warto teraz męczyć się i szlifować całości. Łatwiej jest szlifować, gdy konstrukcja będzie stała w pionie. Do szlifowania używam głównie tarczę listkową na szlifierkę szybkoobrotową. Ziarno 60 będzie dobrym kompromisem, pomiędzy szybkością, a jakością szlifowania. Można wykończyć szlifowane powierzchnie ziarnem 100, a nawet i drobniejszym, ale wtedy warto użyć szlifierki wolnoobrotowej. Tylko czy jest taka potrzeba?

Górną belką będzie rura stalowa, grubościenna.

Śruby najlepiej jest jest robić z gwintowanego pręta. Może zajmuje to więcej czasu, niż wyjęcie śruby z pudełka, ale za to mamy śruby o dowolnej długości i nigdy nam nie braknie potrzebnego rozmiaru śruby.

Jakie narzędzia będą potrzebne? 
Podstawowe - to jest prawidłowa odpowiedź. Oczywiście czym więcej elektronarzędzi, tym łatwiejsza i szybsza praca. Nie są jednak potrzebne jakiś super profesjonalne urządzenia. Wystarczą "marketowe" - przecież nie wytwarzamy mebli ogrodowych na skale przemysłową.

Piła ręczna, widoczna poniżej, jest trudna w użyciu. Serio. Ciężko nią wykonać proste cięcie, lepsza była by mini krajzega. Moja pilarka tarczowa zajmuje jednak mało miejsca i mimo wszystko potrafi przyspieszyć pracę. Ponieważ jej głębokość cięcia wynosi tylko 45 mm, to często nacinam nią grubsze materiały i kończę cięcie piłą ręczna, co bardzo przyśpiesza pracę. Jak widać nie warto przejmować się mało istotnymi szczegółami.

Wyrzynarka - bywa przydatna, a czasami niezastąpiona.

Wiertła - tu niestety trzeba mieć różne rozmiary i długości. Wiertarka akumulatorowa okazała się bardzo, ale to bardzo przydatna.

Przedłużacze umożliwiają użycie elektronarzędzi, a dobre, o odpowiednich długościach ją ułatwiają.

Poniżej szlifierka z tarczą do cięcia, a druga do z tarczą do szlifowania. W ten sposób ciąłem pręt gwintowany na śruby i wygładzałem jego brzegi.

Szlifierka wolnoobrotowa jest przydatna do równego szlifowania dużych powierzchni. Do tego super tania wiertarka z długim wiertłem do drewna. 

Często używam dwóch, lub trzech wiertarek. Dzięki temu nie muszę zmieniać wierteł. Obecnie posiadam dwie tanie wiertarki sieciowe, które świetnie się sprawdzają do lżejszych prac, jak wiercenie w drewnie, czy metalu. Porządne i drogie wiertarki mam właściwie tylko do wiercenia w betonie. Tak więc do lekkich prac mam nową wiertarkę za 39 zł i kilkuletnią, złożoną z dwóch równie tanich wiertarek (które działały około 10 lat...).

 Inne narzędzia też są przydatne. Warto mieć gumowy młotek, którego akurat na zdjęciu nie ma.

Wszystkie połączenia skręcałem śrubami. Takie połączenie jest bardzo trwałe, co jest szczególnie ważne przy huśtawce. Występują tutaj wielokrotnie powtarzane siły, które mogą wyciągnąć gwóźdź lub wkręt. 

Użyłem wszędzie gwintowany pręt o średnicy 8 mm, oraz powiększone podkładki, tak by jak największą powierzchnię drewna ściskać.

Poniżej widać belkę łączącą dwie nogi huśtawki. Po zamontowaniu huśtawki ten element będzie jeszcze wzmocniony przez mocowanie nóg huśtawki do metalowych wsporników zatopionych w betonie.
 Na tym etapie nie ścinam nadmiaru śruby. Uczynię to dopiero po ostatecznym zamontowaniu huśtawki. Zawsze może być potrzeba rozkręcenia jej, poluzowania czegoś, albo dokręcenia. Dlatego warto mieć nieco "zapasu na gwincie".

Górne połączenie belek. Powyżej tego bedzie zamontowana stalowa rura. Pomimo tego, że gwint metryczny nie ma tendencji do odkręcania się, a drewniane belki będą jeszcze spięte rurą, to użyłem kontrujących się nakrętek. Można też użyć nakrętek samohamujących.

Taka jest odległość od dolnego skrzyżowania sie nóg huśtawki do belki rozpierającej te nogi. Lepiej będzie to wyjaśnione na filmie.

Tak są rozstawione nogi huśtawki - rozmiar wewnętrzny (poniżej belki rozpierającej). Wymiary uśredniłem z huśtawek stojących na okolicznych placach zabaw.

Wysokość huśtawki stojącej na płaskim podłożu (bez zamocowania jej w betonowych podstawach). W widocznym "gnieździe" skrzyżowanych nóg będzie osadzona stalowa rura i przykręcona śrubami do każdej z nóg (cztery nogi = cztery śruby). Liczę jednak na to, że ciężar nie będzie spoczywać głównie na śrubach, lecz bezpośrednio na belkach.

Na takiej wysokości są połączone belki nóg.

Jak pisałem powyżej, naddatki śrub obcina się na końcu - po ostatecznym montażu huśtawki w betonowych podstawach. Ważne jest by to wykończenie było płaskie, gładkie, bez zadr.

Nogi huśtawki rozstawione do mocowania stalowej rury. Dwie tymczasowe belki spinają konstrukcję. Na tym etapie trzeba dobrać kąt pochylenia nóg względem siebie. Nie musi to być zrobione z aptekarską dokładnością, warto jednak poświecić chwile i wykonać to nieśpiesznie, najdokładniej jak potrafimy i umożliwiają to warunki. Do wypoziomowania rury trzeba użyć poziomicy. Gdy mamy tak tymczasowo zmontowana konstrukcję możemy przewiercić drewniane nogi i stalową  rurę, co pozwoli skręcić te elementy śrubami.
Nogi huśtawki są pochylone do siebie, co usztywnia konstrukcję.

Proszę zwrócić uwagę, na prowadzenie belek rozpierających nogi. Taki sposób ich zamontowania powoduje najmniejsze naprężenia.

Średnica użytej rury.

Rura przygotowana i podwieszona do malowania. Najpierw farba podkładowa, a następnie olejna. Do zamocowania huśtawki ostatecznie zrezygnowałem z łożysk i użyłem wkrętów do mocowania rusztowań. Są tanie, wyglądają solidnie i powinny być na tyle niezawodne, by rusztowanie nie odpadło od bloku (liczę, że może ktoś przykłada się do produkcji, może nawet testuje je). Obciąłem cześć gwintowaną, przełożyłem przez nawiercona rurę i młotem zagiąłem. Nie sądzę, by można było łatwo zniszczyć to mocowanie. Zawsze też szlifierką można je uciąć i zastąpić nowym, bądź innym. Ponieważ tego miejsca nie spawałem, to również go nie osłabiłem (w wyniku ogrzania).

Rura oszlifowana i odtłuszczona czeka na pierwsze pociągnięcia pędzlem.

Długość użytej rury.

Rozstaw mocowań do siodełka huśtawki.

Jako wzmocnienie użyłem widoczne poniżej profile ocynkowane. Nie zdobią, mogły by być delikatniejsze, ale usztywniają zarówno podczas rozciągania, jak i ściskania. Ponieważ są ocynkowane, to zabezpieczę tylko miejsca, gdzie były ucinane.

Te końce usztywnień przykręciłem dwoma długimi śrubami. Powinny być narażone tylko na ścinanie, dlatego uznałem, ze takie mocowanie bedzie wystarczające.

Na tych zdjęciach huśtawka nie jest docelowo skręcona. Dlatego widać nieskręcone i nieobcięte śruby. Dopiero po osadzeniu w betonowych podporach dokręcę je mocno i obetnę naddatki.









Łańcuch siedziska huśtawki zepnę z mocowaniami rury za pomocą takich szelki. Umożliwi to łatwy  demontaż siedziska na zimę i jego ewentualne wymiany, czy naprawy.


***


Siedzisko do huśtawki kupione w polskim OBI. To po lewej. 
To nie żart. Obok dla porównania widoczna jest huśtawka dla małego dziecka (niemowlaka). Tak traktuje OBI swoich klientów w Polsce. Ja poczułem się oszukany. Po prostu zakpiono ze mnie i z mojego dziecka. Ciekawe, czy taki numer przeszedł by w Niemczech? 
Dodam do tego, że kilka numerów, które wycięło mi lokalne OBI (Łódź Widzew), spowodowało, że nie korzystam już z tego marketu. Kupię porządne siedzisko z nierdzewnymi łańcuchami, ale nie w OBI (zresztą nie mają nawet tak zaawansowanego wyposażenia w ofercie...).

***


Przygotowane wsporniki nóg huśtawki do zabetonowania. Wstępnie pomalowałem tylko do połowy, gdyż zaczęło padać, a nie miałem gdzie powiesić. Spawy raczej toporne. Praktycznie jedna elektroda 3,2 mm na przyspawanie jednego elementu do wspornika, czyli dwie elektrody na wspornik. Duże natężenie prądu, zero finezji.

Zaokrągliłem wystające brzegi elementów.
 

Przygotowałem otwory w ziemi.
 
 

Wstępny zestaw nakrętek do zamocowania wsporników do nóg huśtawki.



Od strony wspornika użyłem dwie kontrujące się nakrętki.

Z drugiej strony użyłem nakrętek samohamownych.




Dospawane elementy do wspornika zamontowane maja być jak najniżej. Dzięki temu będą "zagarniać" większy ciężar, gdy działająca siła będzie chciała je wyjąć z ziemi.


Gdy siłą działająca na wspornik jest siła skierowana w dół (nacisk) to obciążenie przejmują włożone w wykop np.: kawałki płyt chodnikowych


Kamienie pozwolą zwiększyć ciężar i objętość bryły wylewanego betonu.

Do dołu wrzuciłem tez kilka kawałków pociętego pętu metalowego. Rdza zwiększy przyczepność betonu do niego.

Gotowa zaprawa betonowa B20, wiaderko i mieszadło. Mieszadło, lub betoniarka, nie jest niezbędne, ale ułatwia pracę.




Gdy pogoda pozwoli, a lato tego roku jest "mokre", i drewno jest suche to można wyszlifować drewnianą konstrukcję i ją zabezpieczyć. Tak samo zabezpieczyłem łóżko bujane, więc nie będe dublować opisu.

Wszystkie krawędzie należy zaokrąglić. Nie musi być to wykonane artystycznie - wystarczy gdy nie bedzie wystających rogów.
Należy też dokręcić wszystkie śruby i wtedy można je obciąć równo z nakrętkami. Następnie należy miejsce cięcia przeszlifować (np. szlifierką z tarczą listkową), tak by nie było żadnych zadr i ostrych boków.

***
Siedzisko zamocowałem za pomoca lin. Chciałem użyć łańcuch nierdzewnego, ale w sklepie sprzedawca polecił mi wypróbować linę. Są tanie, można wypróbować. Łóżko wiszące zamocowałem za pomoca taśm, więc do huśtawki wypróbuję linę.
Do tego nie ma niebezpieczeństwa, że znajdzie się "amator" na linę, a łańcuch nierdzewny można już spieniężyć za flaszkę...
Kupiłem więc linę z rdzeniem o średnicy 12 mm. Wystarczyło 8 metrów.
By lina się nie przetarła zamontowałem ją w następujący sposób:

Ten sposób mocowania umożliwia schowanie siedziska z linami na zimę.
 

Siedzisko podtrzymywane jest za pomoca prostego węzła (zwykły, prosty, supeł). Do tego zabezpieczyłem je za pomocą skręcanego zacisku do liny. Końce liny stopiłem opalarką i spoiłem opaską zaciskową. Gdy dziecko podrośnie, będę mógł podnieść siedzisko.
 
 

Dodałem mały karabińczyk, by móc zamocować (podwieszać) siedzisko, gdy będzie nieużywane. Dzięki temu nie rozbuja go wiatr.




***


Kolejne zdjęcia, oraz docelowo film, będą umieszczane w miarę postępu prac. 



***


Więcej na:


Update: 2016.09.06
Create: 2016.07.03