Betonowe obrzeża do drzew

Chciałem na "zielonej wyspie" kupić tak prozaiczną rzez, jak betonowe obrzeża do drzew. Nasza działka znajduje się pośrodku tej "zielonej wyspy", można by rzec "w centrum". Tak...

Po odwiedzeniu trzech sprzedawców kostki brukowej, przejrzeniu katalogu Polbruk'u i odwiedzeniu ponad pięciu centrów ogrodniczych stwierdziłem, że mam za duże wymagania...

Czego oczekiwałem:

  1. Obrzeże miało się składać z dwóch lub maksymalnie czterech elementów. Nie chcę obrzeza składającego się z drobnych elementów - takie najlepiej sprawdzają się otoczone kostką brukową, a ja potrzebuje obrzeża zainstalowane w trawniku. Nie chcę się też napracować przygotowując podłoże pod takie obrzeże np. z chudego betonu (i przy okazji utwardzić kilka m2 terenu). 
  2. Cena też była ważna. Potrzebuję minimum 15 kompletnych obrzeży.

Punkt drugi to nawet odpuściłem. Problemem okazał sie punkt pierwszy. Nie piszę, że takich obrzeży jak potrzebuję w okolicy nikt nie sprzedaje. Ja po prostu do takiego sklepu nie trafiłem.

Znalazłem idealne obrzeza, składające sie z dwóch części, tanie, gdzieś pod wschodnią granicą. Zupełnie nie po drodze. Sprzedawca nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej. Nie dziwię sie. Obrzeża mogą pęknąć w transporcie, a jedno kompletne obrzeże waży ponad 40 kg.

Znalazłem za to sprzedawcę form. Tanich jak barszcz. Kupiłem dwie formy. Dlaczego nie więcej? Co z nimi później zrobię? Wyrzucę tyle plastiku? Sprzedam coś, co kosztuje mniej niż 5 zł za sztukę? Do przyszłego sezonu spokojnie wykonam wszystkie potrzebne obrzeża i nie potrzebuję do tego dużej ilości form.

Od razu przedstawię koszty: za dwie formy, kilogram barwnika, litr plastyfikatora i przesyłkę zapłaciłem poniżej 50 zł. Worek gotowej zaprawy kosztował poniżej 8 zł za 30 kg (beton B20). Z pierwszego, testowego, worka zużyłem trochę zaprawy do innych celów, ale wstępnie szacuję, że taki worek wystarczy na trzy ćwiartki obrzeża. Oznacza to, że do wykonania 15 kompletnych obrzeży będę potrzebować 20 worków, które będą kosztować: 20 * 8 zł = 160 zł. Łącznie piętnaście obrzeży będzie kosztować 210 zł. Jedno obrzeże wyniesie 14 zł, a jedna ćwiartka kosztować będzie 3,5 zł. Gdyby ktoś zrobił beton z cementu+żwiru+piasku to koszt zmalały by o połowę. Dla mnie jednak już wykonanie takiego odlewu jest wystarczająco fajne.

Cena rewelacyjna. Jednak emocje odlania pierwszych rzeczy w betonie. Bezcenne! Frajda niesamowita. Własne obrzeża!

Napisze od razu dlaczego nie chciałem obrzeży:

  • Plastikowych. Nie cierpię plastiku na działce. Z dużym prawdopodobieństwem po kilku latach musiał bym wymieniać takie elementy.
  • Drewnianych. Mała cena i bardzo marna trwałość. 
  • Betonowych składających sie w wielu elementów. Elementy rozejdą się po czasie, obrzeże straci kształt.


Mieszanie zaprawy:

Gęstość zaprawy:
Jak widać zaprawa jest dosyć rzadka.

Do wibrowania form użyłem prosty stół wibracyjny:

Pierwsze dwa odlewy:





Jak widać, są miejsca z widocznymi śladami po bąbelkach powietrza. Widać na filmie, że w formie powstała fala stojąca, a umiejscowienie bąbelków zgodnie jest z widocznymi na filmie miejscami, gdzie zaprawa mocno drżała. 


Następne odlewy będziemy wibrować albo ze zmienną częstotliwością wibracji, co uzyskamy zmieniając prędkość obrotów szlifierki, albo będziemy zmieniać ustawienie formy na stole. Sprawdzimy doświadczalnie, która metoda jest lepsza.

Oprócz miejsc ze śladami po bąbelkach, cała powierzchnia jest gładka jak szkło. Jest idealnie gładka. Niesamowity efekt.


***
UPDATE: 2015.08.27:
Odlałem kolejne dwa obrzeża. Tym razem zrobiłem podwójny test:

  • Dodałem zdecydowanie za dużo wody i obrzeża wyjąłem z form po trzech dniach.
  • Podczas wibrowania zmieniałem prędkość obrotów szlifierki, a co za tym idzie częstotliwość pracy stołu widbracyjnego. Udało mi się uzyskać zmianę wyglądu fali stojącej widocznej na powierzchni betonu w formach.

Wydaje mi się, a potwierdzę to kolejnymi testami, że gęstość betonu nie ma znaczenia na powstawanie widocznych bąbelków powietrza w odlewie. Tylko odpowiednie wibrowanie betonu pozwala je wyeliminować.











***
Update: 2015.09.11







Inne wpisy:


Update: 2015.09.11
Create:  2015.08.20

Stół wibracyjny

Na potrzeby odlewania obrzeży betonowych potrzebowałem wykonać stół wibracyjny. Założenia:

  • Szybkie wykonanie.
  • Najlepiej z posiadanych materiałów.
  • Możliwość użycia w przyszłości.

Musiałem zmontować coś na szybko, najlepiej bez konieczności jazdy do miasta, do marketu budowlanego. Jak wykonać stół wibracyjny? Z niczego, na działce?


Na początek połączyłem dwie stare opony trzema śrubami z podkładkami. Uzyskałem stół będący jednocześnie miękkim zawieszeniem dla wibrującego blatu.

Z górnej opony wyprowadziłem dwie śruby mocując je za pomocą nakrętek (z szerokimi podkładkami z dwóch stron). W ten sposób uzyskałem mocowanie dla blatu stołu. Blat mogę szybko odkręcić, a opony nadal przetrzymywać na zewnątrz.

Blat wykonałem z dwóch desek odzyskanych z palety. Nawet nie starałem się tego wykonać jakoś "suer-hiper". Deski zamocowałem w takiej postaci, jak je miałem w składziku. Z deski po lewej stronie wcześniej wykonałem numer domu:

Szlifierkę pożyczył kiedyś bez pytania macher, który ma talent do robienia badziewia i niszczenia sprzętu. Nie wyrzucałem jej, ponieważ zawsze to jednak silnik. Usunąłem uszkodzone elementy i solidnie dospawałem obciążenie mające wprawiać blat w wibracje. 
Chciałem do tego celu użyć starej wiertarki (takiej za 50 zł). Miałem dwie takie, uszkodzone. Jak się im bliżej przyjrzałem, to zmontowałem z tych dwóch uszkodzonych jedną w pełni sprawną... 
Wibrując staram się by wirująca i odsłonięta część szlifierki nie była skierowana w kierunku od ludzi.

Jak mogłem najlepiej przymocowałem szlifierkę do blatu. Na zdjęciu powyżej widać "złotą" śrubę będącą częścią zamka. Była to jedyna śruba o odpowiedniej średnicy i długości, by wystać otwory w szlifierce służące do zamocowania bocznej rękojeści. Ta śruba stanowi główne (sztywne i stabilne) mocowanie szlifierki do blatu.

Ze starych mocowań do donic balkonowych zrobiłem mocowania (i wzmocnienia) blatu wibracyjnego.

Włącznik zablokowałem w pozycji "włączony". Wymagało to dociśnięcia przycisku, co wykonałem za pomocą śruby widocznej pomiędzy obudową szlifierki, a deską, oraz za pomocą drutu.

Szlifierka ma możliwość regulacji obrotów, a co za tym idzie regulacji szybkości wibracji. Jest to bardzo ważne. Więcej napisałem tu:


Tak wygląda gotowy stół wibracyjny z zamontowanymi dwiema formami do odlewania betonowych obrzeży. Urządzenie włączam wyłącznikiem znajdującym się na przedłużaczu.

Wibrowanie zaprawy na obrzeże, stół wibracyjny:

Wibrowanie zaprawy na obrzeże, stół wibracyjny - II (gęstsza zaprawa):


Stół sprawuje się świetnie! Wykorzystałem stare opony, dwie deski i uszkodzona szlifierkę. Zmontowałem go w około godzinę. Głównie potrzebuję go do wykonania obrzeży, ale zapewne zostawię go na stałe (w postaci rozmontowanej).


Inne wpisy:

Update: 2016.09.13 
Create:  2015.08.20

Tania lutownica transformatorowa z Allegro

Potrzebowałem lutownicę na działkę. Woziłem moja lutownicę transformatorową z domu, ale było to niewygodne. Po pierwsze taka lutownica jest ciężka. Po drugie często potrzebowałem jej na działce, ale tego nie przewidziałem i jej nie zabrałem.

Lutownicy z grotem, gdzie grzałka zasilana jest bezpośrednio z sieci 230 V nie chcę. Choć są tanie i lekkie (te o mniejszej mocy) to zawsze obawiam sie przebicia i są niewygodne przy pracach samochodowych - po prostu są zawsze gorące i trzeba je starannie odkładać w odpowiednie miejsce (stojak). Na działce potrzebuje też lutownicy o mocy ponad 75 W.

W domu mam lutownice na gorące powietrze, podczerwień i stacje lutownicze, ale lutownica transformatorowa jest najbardziej uniwersalna i najszybciej się rozgrzewa.

Na działkę trochę szkoda mi było kupować porządną lutownicę transformatorową. Zawsze to jakiś koszt, a wykorzystana będzie przez kilka dni w roku. Postanowiłem więc kupić nową lutownicę transformatorową z Allegro. Zapłaciłem 15 zł za nową lutownicę ze sklepu i 10 zł za przesyłkę. Przyznacie, że ceny szalone... Jak oceniam ten zakup, zobaczcie sami:

Pomiar pobieranej energii elektrycznej:



***
Update: 2016.06.21

Ostatnio używałem tej lutownicy intensywniej. Nawet ją przegrzewałem lutując po kilka minut większe elementy z miedzi. Jak zadba się o styk grotu z lutownicą to jest całkiem sprawnym narzędziem. Przedłużyłem tylko przewód zasilający - na działce mam funkcjonalne gniazdo na zewnątrz, niestety odrobinę oddalone od stołu. Dodałem więc około 2 m przewodu zasilajacego.

***


Powiązane tematy:
Testy lutownic

***


Inne wpisy:


Update: 2016.09.05 
Create:  2015.08.20

Piaskownica - jak zrobić?

Napiszę na wstępie: szybciej i prościej jest kupić piaskownicę. Można wtedy więcej czasu poświęcić dziecku. Z drugiej strony, można też dać dziecku trochę swobody, niech pobawi się z innymi dziećmi i zrobić porządną piaskownicę samodzielnie.

Z płyty OSB o wymiarach 250 cm x 125 cm i grubości 22 mm, trzeba wyciąć cztery "deski" o wymiarach 170 cm x 31 cm. Odpadem będzie skrawek materiału o szerokości około 1 cm.
Najpierw odmierzamy 170 cm z długości płyty i wykonujemy cięcie prostopadłe do krótszej krawędzi. Otrzymamy w ten sposób płytę 170 cm  x 125 cm.
Następnie uzyskany element tniemy na cztery "deski", każda o szerokości 31 cm.

Do cięcia używam ręcznej pilarki tarczowej - mała, ale działa. By ją równo prowadzić mocuję zaciskami do płyty OSB kątownik. Dzięki temu przesuwam pilarkę wzdłuż kątownika. Tylko tak można uzyskac tym tęcznym narzędziem tnącym równą linię cięcia. Należy pamiętać, by odpowiednio zamocować kątownik - musi być przesunięty względem linii cięcia! 



Następnie wyciąłem poniższe otwory za pomocą wyrzynarki i dłuta. Dwie krawędzie przebiegają w odległości 9 cm i 11 cm i dochodzą do połowy płyty, czyli mają długość 15,5 cm. 

Za pomocą szlifierki z tarczą do szlifowania stali oznaczyłem płyty. Dzięki temu wiem gdzie jest ich góra, prawa strona i co najważniejsze jak do siepie pasują. Znaki wykonałem w dwóch rogach, na dole:


Elementy są spasowane porządnie, a widoczne przesuniecie wynika z próbnego złożenia piaskownicy na nierównej trawie.

Warto mieć też młotek z gumową główką (babka):

Płyty wyszlifowałem tanią szlifierką z marketu. Użyłem tarcz z papieru 100. Szlifuję piaskownicę, nie karabin, do tego z płyty wytworzonej z drzazg, a nie litą deskę... strzelać się z tego nie będzie.
Wcięcia przeznaczone do łączenie płyt - jeżeli są za ciasne - można dopasować również za pomocą tej szlifierki.

Zaokrągliłem wszystkie rogi. Te u góry dla bezpieczeństwa, a te na dole, by płyta nie "piła" wody.


Krawędzie górnych płyt zaokrągliłem szczególnie starannie. Kanty i dziecko to nie jest dobre połączenie.

W każdym górnym rogu wykonałem otwór fi10 by zawiesić element do malowania. Otwory te będą później zasłonięte przez element konstrukcji.

Test:

Dopasowanie płyty OSB służącej za pokrywę piaskownicy:

Zamkniecie jest potrzebne, by np.: jakiś kot się nie załatwił do piaskownicy. Koty z kolei zabezpieczają przed myszami... Pokrywa zabezpieczy też przed liśćmi i innymi zanieczyszczeniami.


***


Przerwa w pracy - na dużym grillu nie trzeba tak bardzo pilnować. Jedzenie może w niższej temperaturze dochodzić samo:


***


Malarnia:
Każdy z elementów pokryty będzie dwiema warstwami farmy olejnej (ftalowej).

 Kopiąc zagłębienie pod piaskownicę warto wykopaną ziemię sypać np.: na folię. Łatwiej będzie posprzątać po budowie piaskownicy.

Spód piaskownicy należy koniecznie wyłożyć matą zapobiegającą przerastaniu roślin. Na zdjęciu widoczna jest mata z supermarketu stosowana pod iglaki.

Już podczas napełniania piaskownicy piaskiem nastąpiły pierwsze testy. Nina weszła w skarpetkach. Z jakiegoś powodu uznała, że należy ściągnąć buty przed wejściem do piaskownicy.


Piasek rzeczny z Bricoman'a jest idealny. Piękne babki Nina wykonuje. Użyłem prawie dwóch łyżek ładowarki (tak się kupuje w Bricoman'ie), co daje około 1,4 T piasku. Z tej ilości trochę piasku zostało, co z kolei jest zgodne z moimi obliczeniami, że potrzeba około 1,2 T piasku do tej piaskownicy. Przypomnę wymiary wnętrza   148 x 148  (bok ma wymiary: 170 - 11 - 11).

 Jak widać prawie trzyletnie dziecko ma dużo miejsca. Doświadczalnie zostało stwierdzone, że nawet piątka starszych dzieciaków mieści się i ma miejsce do zabawy.


Przycinam pozostałą płytę OSB na siedziska. Tnę wzdłuż krótszego boku. Cięcie jest krótkie i nie wspomagam się prowadnicami. Uzyskam w ten sposób cztery siedziska i wykorzystam pozostałą część grubej płyty OSB (pozostałą po wykonaniu boków piaskownicy).
Siedziska są niezbędne!

Miejsce szlifowania i prowizoryczny stolik roboczy:
Siedziska szlifowałem staranniej, niz boki piaskownicy papierem 240. 

Malowanie siedzisk:

Stelaż pokrywy piaskownicy. Wykonałem go z cienkich (i w miarę lekkich) profili z odzysku i cienkiej płyty OSB. Powinien wytrzymać ciężar śniegu i... lekkiego dziecka. Przecież nie mozna wykluczyć, że jakiś nadpobudliwy dzieciak wejdzie na ta pokrywę...
Widoczne równoległe profile przyspawane równolegle do rączek pozwalają lepiej pozycjonować pokrywę przy jej zakładaniu.

Przyspawałem wrzeciądze, by można było przymocować pokrywę do piaskownicy. Takie cztery zabezpieczenia, umieszczone w każdym rogu pokrywy, zabezpieczą ją przed silnym wiatrem - a te zdarzają się podobno coraz częściej. Wiatr pokrywy nie poderwie.

Wykonałem też napis personalizujący piaskownicę:
Jak wykonać napis na drewnie - tabliczka z numerem domu

Siedzenia zamocowałem dopiero po spasowaniu z pokrywą. Piaskownica nie musi być idealna, coś może sie przesunąć podczas zasypywania ziemią. Dlatego lepiej się nie spieszyć i zamocować siedzenia dopiero po dopasowaniu wszystkiego. Trzeba dodać też odrobinę luzu pomiedzy elementami!
Do zamocowania siedzisk użyłem sześciu klocków z drewna (widoczne zielone elementy). Cztery umieściłem w rogach, a dwa łączą po środku siedziska. Klocki przykręcone są do boków piaskownicy, a siedziska do klocków. Siedziska są zamocowane sztywno i pewnie.

Widoczna jest rączka do przenoszenia pokrywy. Rączka zamocowana wzdłuż całego boku jest bardo wygodna do manipulowania pokrywą.

Widoczny jeden z czterech wrzeciądzy i narożny klocek mocujący i stabilizujący siedziska:

Pokrywa jest jest jeszcze nie pomalowana, tak samo jaki jej stelaż nie jest wyszlifowany i pomalowany. Po wykończeniu mechanicznym (szlifowaniu) stelaża wszystko pomalujemy w jednym kolorze farbą olejną (ftalową).




Materiały sponsorowali dziadkowie, jako prezent na Dzień Dziecka. Lepszy prezent, niż kolejny pluszak... Super prezent! Dziadek przywiózł też piasek, a Babcia cierpiała jadąc samochodem dostawczym... Z żoną wykonaliśmy resztę. Zajęło to około dwóch dni roboczych.

Wykonanie piaskownicy dla dziecka daje dużo satysfakcji. Warto!



Inne wpisy:


Update: 2015.07.13 
Create:  2015.07.13