Jaki wózek wybrać - CHICCO TRIO ENJOY FUN 3W1

Gdy w sklepie wybieraliśmy wózek dla dziecka postanowiłem sprawdzić, jak łatwo (lub nie...) go podniosę. Tak po prostu, jestem z tyłu wózka i chce go podnieść w górę.
Tu nastąpiło moje zdziwienie... Czemu te wózki tyle ważą? I to bez dziecka, torby z rzeczami, ewentualnych zakupów? Ja sobie poradzę, ale żona?

Zadawaliśmy sobie pytania:  Jaki wózek wybrać? Jaki będzie najlepszy? Kótry wózek się sprawdzi? Jakie opcje są potrzebne?

Próba w sklepie przeważyła. Wózek miał być wygodny dla dziecka i lekki. Żadnych wielkich kółek lub też kółek pompowanych. Stelaż z ruch o grubości nadgarstka? Po co? - przecież to wózek dla dziecka, a nie słoniątka! Wózek z grubą ramą, na wielkich kołach wygląda zazwyczaj świetnie. Ja wolę jednak lżejszy :-) Żadnych dodatkowych bajerów, które tylko zwiększają wagę wózka.
Najlżejszy wózek jaki znaleźliśmy to wózek: CHICCO TRIO ENJOY FUN 3W1 - nosidełko, głęboki i spacerówka. Zresztą spodobał się nam. Ten wózek występuje też w odmianie LIVING, ale jest ona odrobinę cięższa.

Nosidełko zapewne jest jak to nosidełko... co tu można napisać? Posiada oczywiście certyfikat potwierdzający bezpieczeństwo w samochodzie. Można je wstawić na stelaż wózka i posiada przydatną wkładkę stabilizująca dla niemowlaków. Na pewno można odczuć, że odrobinę waży, ale dzięki temu dziecko jest bezpieczniejsze w samochodzie. Dobrze pasuje do wózka sklepowego.

Wózek głęboki. Najlżejszy wózek głęboki jaki spotkaliśmy. Jest to najcięższa konfiguracja każdego wózka (spacerówka jest lżejsza) więc tym bardziej zależało nam na wadze. Gondolę ,wraz ze specjalnym pasem, można wykorzystać do transportu dziecka samochodem, na tylnej kanapie. Gondola ma podnoszoną górną cześć, by dziecku się nie ulewało i by mogło więcej widzieć. Gondola ma pasy do przenoszenia, co jest przydatne.Podobno jednak bezpieczniej jest przewozić dziecko w nosidełku (i jest to logiczne).
W tej konfiguracji używaliśmy wózek głównie zimą. Kilkucentymetrowe błoto pośniegowe nie było w stanie zatrzymać tego wózka. Czy był to zaśnieżony chodnik, czy ścieżka w lesie, czy wyjątkowo wysoki krawężnik - nie było żadnych problemów. Lekki wózek ułatwia manewrowanie.
Daszek pozwalał tak osłonić dziecko, że nawet padający śnieg nie przeszkadzał mu spać.
Warto, by gondola była ustawiona przodem do osoby pchającej wózek, a tak jest ustawiona w tym wózku. Należy obserwować dziecko, czy wszystko jest OK. Myślę też, że dziecko jest spokojniejsze widząc znajomą twarz.
Gondola posiada w spodzie otwory pozwalające zachować właściwą wentylację latem. Zimą układaliśmy na spód złożony koc. Ponieważ spacery były długie to kocem przykrywaliśmy tez dziecko od góry. Rozmiary gondoli pozwalały na to.

Wózek spacerowy. Ta opcja nie jest najlżejsza spośród dostępnych wózków spacerowych. Jednak lżejsze wózki mają np.: trzy koła i są wywrotne. Lub nie zapewniają tak płaskiego i wygodnego siedziska. Zresztą lżejsze wózki spacerowe są wózkami o jednej funkcji, a tu stelaż pasował też do nosidełka i gondoli.
Widziałem też wózki, w których oparcie się nie rozkładało i dziecko na spacerze spało siedząc, a w tym wózku może wygodnie się położyć. Wózek jeździł po polnych drogach (bardzo często), przez łąki, piaski, lasy. Nie było drogi, gdzie można było odczuć brak większych kółek (po co więc produkuje się wózki z tak dużymi kołami?).

Warto zaznaczyć, że stelaż wózka (i wózek spacerowy) składa się jak parasolka, przez co zajmuje mało miejsca w samochodzie. Wózek ma też z tyłu przydatną rączkę do przenoszenia, gdy jest złożony. W mocowaniu kółek są sprężyny amortyzujące.

Ile kilometrów przejechał ten wózek? Nina ma już 600 dni.Uwzględniając różne czynniki szacuję, że przez minimum 70% tych dni wychodziła na spacer, na wózku. Często dwa razy dziennie. 70% z 600 daje 420 dni. Najczęściej spacery oznaczały przejechanie od 5km do 10km. Długość spacerów sprawdzałem we google earth
420*5=2100km
420*10=4200km
Niesamowite, prawda?
Pojedynczy spacer trwa zazwyczaj 3 do 4 godzin. . Tylko po szczepieniach, gdy była mocno chora (a zdarzyło się to może dwa razy), lub gdy mocno pada deszcz Nina nie wychodzi na spacer. Lekki katar, czy przeziębienie, nie stanowiły przeszkody w wyjściu z domu.
Wózek dopiero teraz przestaje być wykorzystywany, ponieważ dziecko chodzi i pogoda pozwala doskonalić tą nową umiejętność :-)
Widziałem ostatnio na spacerze ten sam wózek, ale strasznie wyblakły i z odrobinę innymi raczkami. Sądząc po rodzeństwie dziecka zasiadającego w wózku i stopniu wyblaknięcia to musi być już trzeci mały użytkownik... To co mnie interesowało to stan kółek - były prawie jak nowe. W wózku Niny kółka są już praktycznie bez bieżnika i są wyrobione w mocowaniach. Są po prostu do wymiany, ale takiej operacji zapewne nie da się przeprowadzić, a szkoda, ponieważ reszta wózka jest w bardzo dobrym stanie.

Bardzo łatwo jest utrzymać wózek w czystości. Materiały ze spacerówki zdejmuje się łatwo ze stelaża, a praliśmy je (łącznie z daszkiem) w pralce automatycznej. Tak samo łatwo zdejmuje się materiał z nosidełka i gondoli.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zakupu.

Jako pierwsze zostało wykorzystane nosidełko do przywiezienia dziecka do domu. Specjalna wkładka do nosidełka dla maluszków umożliwiła ustabilizowanie dziecka w nosidełku.

Dla porównania zdjęcie w nosidełku, gdy Nina jest starsza (roczek). Godzina na basenie zmęczyła dziecko...


Pierwsze spacery odbywały się zimą. Dziecko było dobrze osłonięte i długie spacery nie wychłodziły dziecka. Do głębokiego wózka mieściło sie odpowiednio ubrane dziecko i koc. Okrycie gondoli fantastycznie zabezpieczało przed wiatrem. Dziecko leżało wygodnie, a dzięki podnoszonej (w środku gondoli) części gdzie leżał tułów i główka, dziecku nie ulewało się i mogło obserwować świat.

Dziecko jest dobrze zabezpieczone przed zimnym wiatrem, padającym śniegiem.

Wózek bez żadnych problemów poruszał się po kilkucentymetrowym świeżym śniegu, po śniegu ubitym, po śniegu rozjeżdżonym, po błocie pośniegowym. Nigdy małe kółka nie stanowiły problemu. Akurat na tym zdjęciu śnieg jest pięknie ubity.



Okrycie wózka spacerowego było bardzo często wykorzystywane. W wygodny sposób pozwala reagować na zmiany temperatury, deszcz czy też wiatr. 


Małe dziecko szybko zaczęło korzystać z wózka spacerowego. Warto zwrócić uwagę na wygodne, płaskie siedzisko. Nie zapada się, dzięki temu dziecko może zmieniać pozycje, nie siedzi jak w hamaku. Pełna wygoda!

Można dowolnie zmieniać zabezpieczenia. Na zdjęciu widoczna jest belka, którą można zdemontować. Jest pas biodrowy z pasem krocznym i są szelki.


Nosidełko pozostało na użytek przewożenia w samochodzie. Po roku zaczęliśmy używać fotelika samochodowego. Na zdjęciu nietypowo na przednim fotelu, ale taka opcja jest niedozwolona jeśli włączona jest poduszka powietrzna.

 Wózek jest szeroki i dziecko może wygodnie spać. Od strony głowy jest długi fartuch stanowiący jedność z daszkiem przez co skutecznie zabezpiecza przed wiatrem, a w pogodne dni prze słońcem. Fartuch stanowi osłonę nawet przy bardzo podniesionym daszku.

Wózek jest całkiem przyzwoita platformą transportową. Do dolnego kosza można włożyć do 3,5kg i nie warto przekraczać tej wartości, ponieważ wózek ciężej się wtedy prowadzi. Jest to lekka konstrukcja, a wbudowane w zawieszenie kół sprężyny będą spełniać swoja amortyzującą rolę dla obciążenia dla którego zostały zaprojektowane. Torba z tyłu jest bardzo wygodnym rozwiązaniem i używam jej gdy wychodzę z dzieckiem nawet jak nie biorę wózka.

Rączki można ustawiać w  wielu pozycjach - blokują się co 45 stopni. Dzięki temu można je ustawić tak jak sieę lubi, jak jest wygodnie. Ich ruchomość pozwala na łatwiejsze zapakowanie wózka do różnych samochodów.

Dziecko jak widać ma dużo miejsca. Może się tak usadowić by mu było wygodnie i zmieniać pozycję podczas spaceru.

 O wygodzie dziecka niech świadczą poniższe zdjęcia: 



Pełen relaks... nawet butelki nie chce się trzymać...

Kwintesencja letniego spaceru. Daszek osłania od słońca i tylko stopy widać...



Ciśnieniomierz (manometr kontrolny) do kół samochodowych.

Ciśnienie w kołach sprawdzam manometrem od kompresora. Koła pompuję suchym powietrzem z butli nurkowej za pośrednictwem reduktora i odpowiedniej przejściówki. Uważałem tą metodę pompowania kół za stosunkowo dokładną, a jest to dla mnie istotne, ponieważ zmodyfikowane zawieszenie powoduje, że wyczuwam kiedy koła są napompowanie w różnym stopniu.
Znalazłem jednak o wiele lepsza metodę. Pompuję koła z nadwyżką 0,2-0,3 bar i powoli spuszczam powietrze do żądanej wartości mierząc ciśnienie poniższym manometrem cyfrowym o 2% dokładności.



Różnica w prowadzeniu samochodu jest odczuwalna.



Mały, przydomowy klaster.

Klaster przydatny przy testach, badaniach penetracyjnych, itp. Trzy jednostki są bardziej przydatne niż dwie :-)

Zdjęcia nie wymagają komentarza, choć nie są już najnowsze. Postaram się dodać nowe, przy okazji jakieś modyfikacji sprzętowej.

Wyposażenie zmienia się w zależności od potrzeb i tego co jest na rynku. W klastrze nie zmieniają sie właściwie tylko zasilacze, obudowy, napędy optyczne i dyski (1xSSD 160GB , 2xHDD 2TB na komputer). Obecnie czekam na NV i jej nowy proces technologiczny. Karty grafiki wymieniam na energooszczędne, gdy ich nie wykorzystuję (test systemów bazodanowych, obliczenia danych z baz danych) lub na prądożerne, gdy coś trzeba policzyć. Jeszcze może trochę więcej przestrzeni dyskowej by się przydało.











********

Więcej informacji:
Informatyka, FreeBSD, Debian


***

Inne wpisy:


Update: 2014.06.08
Create: 2014.06.08

Podłączenie przekaźnika do mikrokontrolera

Przedstawię poniżej wskazówki przydatne przy stosowaniu przekaźników w układzie zarządzanym przez mikrokontroler. Bardzo zbliżone zasady warto stosować dla każdego odbiornika, który pobiera stosunkowo duży prąd (jak wyświetlacze LED) i może generować zakłócenia.



  1. Jeżeli w sieci energetycznej występują zakłócenia to za uzwojeniem wtórnym transformatora można umieścić kondensator 100nF, tak jak jest to na schemacie. Celowo umieściłem ten kondensator za bezpiecznikiem (tu polimerowym).
  2. Przekaźniki celowo zasilam ze stabilizatora liniowego, ponieważ ma szybszy czas odpowiedzi. Przed stabilizatorem trzeba umieścić kondensatory o stosunkowo dużej pojemności. Na schemacie umieściłem dwa elektrolityczne (i jeden ceramiczny), ale można jeden low ESR (plus ewentualnie ceramiczny). Za stabilizatorem łączna pojemności kondensatorów powinna być stosunkowo niewielka, ale ponownie: albo jeden kondensator low ESR, albo kilka zwykłych (plus kondensator ceramiczny. Kondensatory ceramiczne umieszczamy jak najbliżej stabilizatora liniowego.
  3. Opornik R32 o dużej rezystancji ma za zadanie nie dopuścić do wzrostu napięcia, gdy nie pobieramy zasilania ze stabilizatora. Dioda D9 służy zabezpieczeniu stabilizatora, by nie rozładowały się przez niego kondensatory znajdujące się za stabilizatorem.
  4. Zasilanie przekaźników może mieć różne napięcia: 5V, 12V, 24V, 48V Przy sterowaniu ich za pomocą open drain nie ma to większego znaczenia, a pozwala używać standardy napięć stosowane w automatyce.
  5. Jeżeli przekaźników jest dużo, np kilkadziesiąt sztuk, to można podzielić ja na sekcje i zasilać z osobnych stabilizatorów. Każda sekcja składała by się z z kilku przekaźników. Konkretne rozwiązanie zależy od układu, np.: jak wiele przekaźników może zmieniać swój stan jednocześnie, bo wtedy generują zakłócenia; mogą pobierać prąd. Przy wielu jednocześnie zmieniających stan przekaźnikach, lub segmentach wyświetlaczy LED, zakłócenia się skumulują. Oprócz zabezpieczenia fizycznego, można dodać zabezpieczenie programowe, tak by zmiany stanów przekaźników (jeżeli jest to dopuszczalne w danym zastosowaniu) następowały nie jednocześnie, tylko sekwencyjnie z pewnym opóźnieniem. Niestety, przekaźniki są elementami wykonawczymi działającymi stosunkowo wolno, dlatego odstęp pomiędzy zmianami stanów przekaźników powinien być liczony w dziesiątkach  ms. Zabezpieczenie w programie polegające na zmianie stanu w danej chwili tylko jednego przekaźnika jest bardzo skuteczną metodą poprawy jakości zasilania układu, a w dodatku nie wymaga podziału dużej liczby przekaźników na sekcja, ogranicza ilość kondensatorów.
  6. Jeżeli kilka przekaźników musi zmienić swój stan jednocześnie, a w układzie mamy dużo przekaźników i podzieliliśmy ich zasilanie na kilka sekcji, to te przekaźniki, które muszą zadziałać jednocześnie możemy rozdzielić pomiędzy sekcjami zasilania.
  7. Przy stosowaniu wielu elementów wykonawczych, tu przekaźników, warto co jakiś czas na linii zasilania dodać mały kondensator elektrolityczny (na schemacie C42).
  8. Warto zmniejszyć iskrzenie styków przekaźnika instalując tam gasiki, jak kondensatory (na schemacie: C27, C33, C34, C38). Oczywiście zastosowany gazik zależy od tego czym sterujemy. Dla przekaźników sterujących urządzeniami na 230V stosuję gazik RC.
  9. Jeżeli przekaźniki rozłączają duże obciążenie indukcyjne koniecznie trzeba dodać gasik.
  10. Prąd zwrotny z cewki przekaźnika ma zniwelować dioda D7, D8 i kondensator C22, C32. Zaleca się stosowanie diody szybkiej, ale ja montuję diody prostownicze, uważając, że są bardziej niezawodne. Tranzystor NPN również stanowi zabezpieczenie portów.
  11. Zasilanie mikrokontrolera zrealizowałem na przetwornicy, by zmniejszyć straty wynikłe z zastosowania jednego transformatora o dużym napięciu uzwojenia pierwotnego (o jednym doczepie). Jakość zasilania mikrokontrolera z przetwornicy będzie odpowiednia, a uniknie się montowania dużego radiatora dla stabilizatora liniowego.
  12. Celowo przy nóżkach VDD stosuję po dwa kondensatory 100nF.
  13. Na schemacie, by zobrazować różne możliwości, umieściłem dwa przekaźniki. Jeden podłączony do mikrokontrolera, a drugi do ekspandera portów (komunikującego się za pomocą I2C).
  14. Ponieważ w tym układzie nie planuję stosowania układów zwyczajowo zasilanych z "zasilania analogowego" ("masy analogowej") to wykorzystałem taki obwód do zasilania ekspanderów portów. To dobrze ilustruje, że rozwiązań może być wiele i będą zależne od konkretnego przeznaczenia układu. Jeżeli wykorzystywał bym przetworniki ADC/DAC to ekspandery zasilał bym tak samo jak mikrokontroler.
  15. Układ "zasilania analogowego" jest standardowy: zasilanie jest filtrowane przez filtr LC.
  16. Nie pokazałem zasilania VREF, gdyż nie to jest celem tego postu.
  17. Zasilanie każdego z ekspanderów musi mieć zainstalowane kondensatory jak najbliżej nóżek VDD. Jeżeli spodziewamy sie dużych wahań zasilania, zakłóceń, to ja zainstalował bym np.: dwa kondensatory ceramiczne i jeden elektrolityczny o jakieś małej pojemności. Oczywiście zawsze należy stosować minimum jeden kondensator 100nF. Dopiero przy układach, gdzie występują zakłócenia, wahania zasilania, można dodać jeszcze kondensatory ceramiczne, kondensator elektrolityczny lub kondensator elektrolityczny low ESR.
  18. Ekspandery portów umieściłem tu przykładowo. Zasady umieszczania kondensatorów przy układach dotyczą wszystkich układów.
  19. O prowadzeniu masy nie ma co sie rozpisywać. pełno jest opisów w sieci. Przypomnę tylko, że zasada jest banalna: ścieżki masy (i inne) łączą się tylko w jednym punkcie. Żadna ścieżka przypadkowo nie ma prawa zrobić pętli, która w tym przypadku była by jednym zwojem cewki. Prawidłowe prowadzenie masy utrudnia jedynie przetwornica. Błędy przy przetwornicy będą powodowały zakłócenia. Warto trzymać się noty aplikacyjnej danej przetwornicy.
  20. Warto zadbać o odpowiednią separację magistrali sygnałowych (SPI, I2C) od linii przenoszących znaczne prądy (zasilanie przekaźników, wyjścia przekaźników). Warto stosować przerwy powietrzne w płytce drukowanej, by odseparować od siebie układy zasilane małymi napięciami od tych zasilanych np.: 230V.
  21. Rezystor R32 ma za zadanie poinformowanie EAGLE by połączyć "masę cyfrową" z "masą analogową". Dzięki takiemu układowi na schemacie EAGLE nie generuje informacji o błędach. Przy montażu SMD jako zwory stosuje się rezystory 0R.
  22. Układ na schemacie w kilku miejscach jest przerysowany, dostosowany do wystąpienia dużych zakłóceń, ale jeśli ktoś trafił na ten zbiór wskazówek, to zapewne właśnie z tym ma problem.
  23. Na schemacie nie ma wartości elementów. To ma być zestaw wskazówek, a nie gotowiec. Zresztą dobór wartości jest trywialny.

Testy rozwiązań:

Użyte przyrządy pomiarowe i elementy:
- Zasilacz laboratoryjny
- Oscyloskop TDO2102B
- Kondensatory ceramiczne 100nF
- Przekaźnik Matsushita JW1FH; cewka 12V, 356mH; prąd max. 10A
- Dioda Schottkiego MBR745, max. napięcie wsteczne 45V
- Dioda Schottkiego 1N5819, max. napięcie wsteczne 40V
- Dioda 1N4007, max. napięcie wsteczne 1000V
- Przełącznik przyciskany SPST-NO 3A

Pierwszy impuls na oscylogramie pokazuje wzrost napięcia po bardzo krótkim naciśnięciu przycisku przełącznika. Natychmiast napięcie wzrasta do 12V, po czym wolno, przez 170ms, opada. Następnie pojawia się bardzo stromy impuls o odwróconej polaryzacji, który przy 20V/działkę wyszedł poza skalę - czyli przekroczył 80V.

Kolejny oscylogram, tym razem ustawione 50V/działkę. Impuls przekroczył 200V... i też wyszedł poza skalę. Tak więc napięcie pojawiające się jako reakcja cewki na przerwanie zasilania stanowi poważny problem. Ja natomiast potrzebuję sondę do oscyloskopu 1:100..

Tym razem dodałem równolegle do przekaźnika diodę 1N4007. Napięcie wsteczne nie przekroczyło 12V.



Dlaczego napięcie nie pozostało na poziomie napięcia przewodzenia diody? Przecież oscylogram po dodaniu diody powinien wyglądać tak:
Odpowiedź jest prosta. By uzyskać odpowiednie oscylogramy, by były bardziej poglądowe, wykonałem odpowiednio obwód  i pomiar. Przepięcie w postaci 0,7V piku ciężko jest zauważyć! Na kolejnych oscylogramach porównujących np.: różne diody nie było by nic widać.
Wystarczy operować tylko kilkucentymetrowymi długościami przewodów. Zwrócę uwagę, że to nie jest "manipulacja", tylko rzeczywiste wyniki testów. Łatwo jest to powtórzyć, jeżeli nie zamontuje sie diody jak najbliżej wyprowadzeń cewki przekaźnika!

Zaznaczam ten teks innym kolorem, by zwrócić uwagę przy projektowaniu obwodów na odpowiednie rozmieszczenie elementów. Jak łatwo osiągnąć sytuację: jeden schemat, dwie płytki i zmontowany układ działa inaczej niż zakładano. 


***


Dygresja: warto zwrócić uwagę, że po dodaniu diody przekaźnik "trzyma dużej" - zwiększa się czas powrotu przekaźnika. Niebieska linia na poniższym oscylogramie pokazuje zbocze opadające po zwolnieniu przycisku przekaźnika. Żółta linia przedstawia przebieg napięcia przyłożonego do elementów wykonawczych przekaźnika. Bez diody testowany przekaźnik rozłączył prąd po  około 2 milisekundach.

Z diodą przekaźnik rozłączył  się po ponad 8 milisekundach.


***

Nadal układ z diodą 1N4007, ale oscylogram bardziej szczegółowy poprzez ustawienie 5V/działkę.

Poniższy oscylogram pokazuje działanie diody Schottkiego MBR745.

Teraz w układzie jest dioda 1N4007 i kondensator ceramiczny 100nF  włączony równolegle do przełącznika. Przy tych ustawieniach oscyloskopu nie widać poprawy wynikającej z dodania kondensatora.

Gdy jednak ustawię inną podstawę czasu widać zakłócenia w układzie z samą diodą.

Nie należy tych oscylogramów rozumieć wprost. Pomiary oscyloskopem cyfrowym wymagają interpretacji.Uważam, że na drugim oscylogramie widać zjawisko przeinaczenia, szczególnie, że nie pracuję z obwiednią (ten oscyloskop tego nie umożliwia). Czyli widać zakłócenia dużej częstotliwości.
Dodanie kondensatora (włączonego równolegle do przełącznika) natychmiast wygładza oscylogram, zakłócenia są mniejsze (proszę porównać do oscylogramu z godziny 21.19 ponieważ są takie same podstawy czasu):


***


Kolejny test: w szeregu zasilania można umieścić diodę, tak by przewodziła przy zasilaniu cewki przekaźnika i by była spolaryzowana zaporowo, gdy cewka oddaje zgromadzoną energię. Diodę taką można umieścić pomiędzy np.: tranzystorem, a przekaźnikiem. Układ nie jest zabezpieczony diodą włączoną równolegle ani kondensatorem.
Na pierwszym użyta jest dioda 1N4007.

Na poniższym, drugim, zdjęciu użyłem diody Schottkiego 1N5819:
Jak widać zastosowanie szeregowo umiejscowionej diody jest bezcelowe.


***


Ponieważ przełącznik w momencie puszczenia przycisku rozłącza fizycznie cewkę przekaźnika od układu, byłem ciekawy co można zaobserwować na linii zasilania. Nie ma żadnych kondensatorów w układzie testowym (kondensatorów odkłócających na płytce), które mogły by zmniejszyć 3V wahnięcia napięcia.
Niebieska linia pokazuje stan przełącznika. Włączenie zasilania cewki. Żółta linia pokazuje jak stabilizuje się napięcie.

Przy zwolnieniu przycisku widać wahniecie napięcia, wynikłe zapewne z odłączenie odbiornika prądu, a następnie na końcu zbocza widać jak żółta linia odwzorowująca stan napięcia na linii zasilającej o około jedną podziałkę (200mV) zwiększa swoją amplitudę, co zakładam, ze jest wynikiem indukcji pomiędzy obwodami..



Powyższe dwa oscylogramy pokazują co stanowi realne zagrożenie wynikające z przepięcia powstającego przy rozłączeniu zasilania cewki. W układzie z przełącznikiem przepięcia nie przedostają się do obwodu zasilania. Pomijając możliwość indukowania się zakłóceń, iskrzenia, trwałości styków, konieczności doboru przełącznika i okablowania do napięć pojawiających się w układzie, nie ma większych problemów dla projektanta układu. 

Dopiero zastosowanie elementów półprzewodnikowych do sterowania przekaźnikiem powoduje, że przepięcie może zniszczyć element wykonawczy. Gdy będzie to tranzystor, to on może ulec uszkodzeniu. Może zdarzyć się tak, że przepięcie zniszczy tranzystor i port mikrokontrolera. Lub przepięcia powstające przy sterowaniu przekaźnikiem będą powodowały niestabilną pracę innych układów (mikrokontrolerów, ekspanderów, itp.)




***


Dygresja:  jak wygląda oscylogram linii zasilającej w momencie włączenia zasilania cewki przekaźnika bez kondensatorów odkłócających i z nimi?
Bez kondensatorów odkłócających:

Z kondensatorem elektrolitycznym 1uF.

Z kondensatorem ceramicznym 100nF.

Z dwoma kondensatorami: elektrolitycznym 1uF i ceramicznym 100nF:
Jak widać na ostatnim oscylogramie zwiększyły się zakłócenia dużej częstotliwości. Warto trzymać się ogólnych zasad odkłócania układów, ale w szczególnych przypadkach (gdy np.: dokonujemy dokładnych pomiarów napięć) należy zbadać dany układ w środowisku, w którym będzie stosowany.
Tu oprócz wielu stacji Wi-Fi, GSM jest też nadajnik TV o mocy 0,5MW :-) Duża staranność powinna być zachowana gdy projektowany obwód ma być zastosowany w pojeździe, który ma własny generator. Samochód jest tu podstawowym przykładem, ale np.: zasilanie na statku, mimo że stabilniejsze niż w samochodzie, ma dużo zakłóceń od sprężarek, wentylatorów, pomp, grzałek, klimatyzacji, chłodni, różnych silników, oświetlenia jarzeniowego i obwodów, które przełączają po kilkanaście tysięcy woltów. Do tego trzeba pamiętać że najczęściej jest tam 60Hz. W samolotach możemy się znowu spotkać zarówno z instalacjami 12V, 24V, 115V 400Hz - więc testy w konkretnym środowisku są niezbędne.
Oczywiście stabilizowane napięcie, a co za tym idzie oscylogramy, zmienią się w zależności od obciążenia i użytego stabilizatora, co miało korzystny wpływ.W powyższych przykładach obciążenie było niewielkie w stosunku do możliwości stabilizatora.


Warto dokładnie zapoznać się też z tym postem:




Update: 2014.09.22
Create: 2014.05.25