Tigra - przełącznik kierunkowskazów i świateł

Uszkodzenie tego przełącznika u mnie skutkowało brzęczeniem i jarzeniem się świateł długich. Nim wymieni się ten element na nowy warto dokonać jego czyszczenia i regulacji. W przełączniku znajduje się powierzchnia ślizgowa, która ulega starciu, przez co nie ma dostatecznej przerwy pomiędzy stykami.

Naprawa ta wymaga - jak każda naprawa drobnych elementów, czy przełączników - odrobiny zdolności manualnych.

Demontaż osłony. Odkręcamy trzy śruby znajdujące się w dolnej części osłony:

Odkręcamy dwie śruby po dwóch stronach kierownicy:


Przełącznik zamontowany jest na zaczepy. Wystarczy nacisnąć i wyciągnąć.





Przełącznik pochodzi z czasów, gdy nie trzeba było wszystkiego sklejać... Zwolnienie sześciu zaczepów pozwala rozmontować cały przełącznik.


Należy uważać, by nie zgubić np.: widocznych poniżej dwóch sprężynek.


Wszystkie styki warto oczyścić, a elementy ruchome przesmarować nowym smarem.

Widoczny plastikowy popychacz na środku ruchomej blaszki stykowej. To jego zużycie stanowi problem.


Popychacz po oczyszczeniu ze starego smaru nie wygląda już tak źle.




Prawą część dużego elementu stykowego (środkowego) podgoiłem minimalnie w dół.



Prawą blaszkę wygoiłem w następujący sposób:
Dzięki temu opiera się na występie w obudowie przełącznika i zostaje zachowana odpowiednia przerwa pomiędzy stykami włącznika długich świateł.

Podginam też blaszkę ze spodu przełącznika odpowiedzialna za mruganie długimi światłami.



Podczas montażu prawą ręką dociskam zmontowane elementy,a lewą nakładam pokrywę przełącznika.

Pokrywy przełącznika nie dociskam mocno w miejscach mocowania dwóch sprężynek. Dzięki powstałej przerwie mam możliwość naciągnąć pęsetą sprężyny na mocujące je słupki.



Przełącznik ten jest tani, ale dzięki naprawie trwającej poniżej 30 minut można cieszyć się, że nie wyrzuciliśmy kolejnej porcji plastiku na śmietnik.


********

Więcej na:
Tigra / samochód

Inne wpisy:

Kultura

Jakiś czas temu otwarto niedaleko plac zabaw. Oto jak wyglądał niedługo po otwarciu:









Co tu pisać. W słowniku ludzi kulturalnych zaczyna brakować słów.

PS: Jak tu nie kochać monitoringu?

********


Więcej tu:
Inne wpisy, oraz krótko o blogu

***




Update: 2015.08.20 
Create:  2015.08.20

Betonowe obrzeża do drzew

Chciałem na "zielonej wyspie" kupić tak prozaiczną rzez, jak betonowe obrzeża do drzew. Nasza działka znajduje się pośrodku tej "zielonej wyspy", można by rzec "w centrum". Tak...

Po odwiedzeniu trzech sprzedawców kostki brukowej, przejrzeniu katalogu Polbruk'u i odwiedzeniu ponad pięciu centrów ogrodniczych stwierdziłem, że mam za duże wymagania...

Czego oczekiwałem:

  1. Obrzeże miało się składać z dwóch lub maksymalnie czterech elementów. Nie chcę obrzeza składającego się z drobnych elementów - takie najlepiej sprawdzają się otoczone kostką brukową, a ja potrzebuje obrzeża zainstalowane w trawniku. Nie chcę się też napracować przygotowując podłoże pod takie obrzeże np. z chudego betonu (i przy okazji utwardzić kilka m2 terenu). 
  2. Cena też była ważna. Potrzebuję minimum 15 kompletnych obrzeży.

Punkt drugi to nawet odpuściłem. Problemem okazał sie punkt pierwszy. Nie piszę, że takich obrzeży jak potrzebuję w okolicy nikt nie sprzedaje. Ja po prostu do takiego sklepu nie trafiłem.

Znalazłem idealne obrzeza, składające sie z dwóch części, tanie, gdzieś pod wschodnią granicą. Zupełnie nie po drodze. Sprzedawca nie prowadzi sprzedaży wysyłkowej. Nie dziwię sie. Obrzeża mogą pęknąć w transporcie, a jedno kompletne obrzeże waży ponad 40 kg.

Znalazłem za to sprzedawcę form. Tanich jak barszcz. Kupiłem dwie formy. Dlaczego nie więcej? Co z nimi później zrobię? Wyrzucę tyle plastiku? Sprzedam coś, co kosztuje mniej niż 5 zł za sztukę? Do przyszłego sezonu spokojnie wykonam wszystkie potrzebne obrzeża i nie potrzebuję do tego dużej ilości form.

Od razu przedstawię koszty: za dwie formy, kilogram barwnika, litr plastyfikatora i przesyłkę zapłaciłem poniżej 50 zł. Worek gotowej zaprawy kosztował poniżej 8 zł za 30 kg (beton B20). Z pierwszego, testowego, worka zużyłem trochę zaprawy do innych celów, ale wstępnie szacuję, że taki worek wystarczy na trzy ćwiartki obrzeża. Oznacza to, że do wykonania 15 kompletnych obrzeży będę potrzebować 20 worków, które będą kosztować: 20 * 8 zł = 160 zł. Łącznie piętnaście obrzeży będzie kosztować 210 zł. Jedno obrzeże wyniesie 14 zł, a jedna ćwiartka kosztować będzie 3,5 zł. Gdyby ktoś zrobił beton z cementu+żwiru+piasku to koszt zmalały by o połowę. Dla mnie jednak już wykonanie takiego odlewu jest wystarczająco fajne.

Cena rewelacyjna. Jednak emocje odlania pierwszych rzeczy w betonie. Bezcenne! Frajda niesamowita. Własne obrzeża!

Napisze od razu dlaczego nie chciałem obrzeży:

  • Plastikowych. Nie cierpię plastiku na działce. Z dużym prawdopodobieństwem po kilku latach musiał bym wymieniać takie elementy.
  • Drewnianych. Mała cena i bardzo marna trwałość. 
  • Betonowych składających sie w wielu elementów. Elementy rozejdą się po czasie, obrzeże straci kształt.


Mieszanie zaprawy:

Gęstość zaprawy:
Jak widać zaprawa jest dosyć rzadka.

Do wibrowania form użyłem prosty stół wibracyjny:

Pierwsze dwa odlewy:





Jak widać, są miejsca z widocznymi śladami po bąbelkach powietrza. Widać na filmie, że w formie powstała fala stojąca, a umiejscowienie bąbelków zgodnie jest z widocznymi na filmie miejscami, gdzie zaprawa mocno drżała. 


Następne odlewy będziemy wibrować albo ze zmienną częstotliwością wibracji, co uzyskamy zmieniając prędkość obrotów szlifierki, albo będziemy zmieniać ustawienie formy na stole. Sprawdzimy doświadczalnie, która metoda jest lepsza.

Oprócz miejsc ze śladami po bąbelkach, cała powierzchnia jest gładka jak szkło. Jest idealnie gładka. Niesamowity efekt.


***
UPDATE: 2015.08.27:
Odlałem kolejne dwa obrzeża. Tym razem zrobiłem podwójny test:

  • Dodałem zdecydowanie za dużo wody i obrzeża wyjąłem z form po trzech dniach.
  • Podczas wibrowania zmieniałem prędkość obrotów szlifierki, a co za tym idzie częstotliwość pracy stołu widbracyjnego. Udało mi się uzyskać zmianę wyglądu fali stojącej widocznej na powierzchni betonu w formach.

Wydaje mi się, a potwierdzę to kolejnymi testami, że gęstość betonu nie ma znaczenia na powstawanie widocznych bąbelków powietrza w odlewie. Tylko odpowiednie wibrowanie betonu pozwala je wyeliminować.











***
Update: 2015.09.11







Inne wpisy:


Update: 2015.09.11
Create:  2015.08.20

Stół wibracyjny

Na potrzeby odlewania obrzeży betonowych potrzebowałem wykonać stół wibracyjny. Założenia:

  • Szybkie wykonanie.
  • Najlepiej z posiadanych materiałów.
  • Możliwość użycia w przyszłości.

Musiałem zmontować coś na szybko, najlepiej bez konieczności jazdy do miasta, do marketu budowlanego. Jak wykonać stół wibracyjny? Z niczego, na działce?


Na początek połączyłem dwie stare opony trzema śrubami z podkładkami. Uzyskałem stół będący jednocześnie miękkim zawieszeniem dla wibrującego blatu.

Z górnej opony wyprowadziłem dwie śruby mocując je za pomocą nakrętek (z szerokimi podkładkami z dwóch stron). W ten sposób uzyskałem mocowanie dla blatu stołu. Blat mogę szybko odkręcić, a opony nadal przetrzymywać na zewnątrz.

Blat wykonałem z dwóch desek odzyskanych z palety. Nawet nie starałem się tego wykonać jakoś "suer-hiper". Deski zamocowałem w takiej postaci, jak je miałem w składziku. Z deski po lewej stronie wcześniej wykonałem numer domu:

Szlifierkę pożyczył kiedyś bez pytania macher, który ma talent do robienia badziewia i niszczenia sprzętu. Nie wyrzucałem jej, ponieważ zawsze to jednak silnik. Usunąłem uszkodzone elementy i solidnie dospawałem obciążenie mające wprawiać blat w wibracje. 
Chciałem do tego celu użyć starej wiertarki (takiej za 50 zł). Miałem dwie takie, uszkodzone. Jak się im bliżej przyjrzałem, to zmontowałem z tych dwóch uszkodzonych jedną w pełni sprawną... 
Wibrując staram się by wirująca i odsłonięta część szlifierki nie była skierowana w kierunku od ludzi.

Jak mogłem najlepiej przymocowałem szlifierkę do blatu. Na zdjęciu powyżej widać "złotą" śrubę będącą częścią zamka. Była to jedyna śruba o odpowiedniej średnicy i długości, by wystać otwory w szlifierce służące do zamocowania bocznej rękojeści. Ta śruba stanowi główne (sztywne i stabilne) mocowanie szlifierki do blatu.

Ze starych mocowań do donic balkonowych zrobiłem mocowania (i wzmocnienia) blatu wibracyjnego.

Włącznik zablokowałem w pozycji "włączony". Wymagało to dociśnięcia przycisku, co wykonałem za pomocą śruby widocznej pomiędzy obudową szlifierki, a deską, oraz za pomocą drutu.

Szlifierka ma możliwość regulacji obrotów, a co za tym idzie regulacji szybkości wibracji. Jest to bardzo ważne. Więcej napisałem tu:


Tak wygląda gotowy stół wibracyjny z zamontowanymi dwiema formami do odlewania betonowych obrzeży. Urządzenie włączam wyłącznikiem znajdującym się na przedłużaczu.

Wibrowanie zaprawy na obrzeże, stół wibracyjny:

Wibrowanie zaprawy na obrzeże, stół wibracyjny - II (gęstsza zaprawa):


Stół sprawuje się świetnie! Wykorzystałem stare opony, dwie deski i uszkodzona szlifierkę. Zmontowałem go w około godzinę. Głównie potrzebuję go do wykonania obrzeży, ale zapewne zostawię go na stałe (w postaci rozmontowanej).


Inne wpisy:

Update: 2016.09.13 
Create:  2015.08.20