Któregoś dnia Wujek przywiózł mi uszkodzony dekoder satelitarny do naprawy. Rozebrałem toto i pierwsze zdziwienie: zasilacz wytwarzał wiele napięć:
- 30V
- 25V
- 12V
- 7.5V
- 3.3V
Płyta główna posiadała jeszcze dwa stabilizatory... Nie spodziewałem się tego. Chwila zastanowienia, jakie to napięcia są wykorzystywane i wszystko stało się jasne.
Warto zwrócić uwagę na dławiki na kablach.
Tak, od lat używam lutownicy transformatorowej :-) Mam też kolbową, podczerwień, hot air. Lecz uwielbiam transformatorową (jednej firmy). Jeśli spotkacie się z opinią, że lutownica transformatorowa "zabija" układy elektroniczne (cmos, ic), to... no cóż... Mi nie "zabija". Może dlatego, że indukowanie zależy od częstotliwości, napięcia, natężenia i układów w których ma być coś indukowane (układu w ujęciu fizycznym)??? Może dlatego, że jestem staranny i uważam na elektryczność statyczną?
Mała dygresja: przy mierzeniu napięcia zmiennego zazwyczaj nie bierzemy poprawki na to, jak to napięcie mierzymy. O co dokładnie chodzi? Otóż napięcie elektryczne w zmiennym polu elektrycznym zależy od drogi w obwodzie prądu zmiennego, prawda? Ta zasada nie dotyczy pomiaru w polu obwodu prądu stałego i elektrostatycznego.
Nie zauważamy problemów z pomiarami w życiu codziennym, dopóki nie zaczniemy mierzyć prądów o dużym natężeniu lub częstotliwości. Warto zauważyć, że prąd 1000A 50Hz daje analogiczną wartość pryz obliczeniach jak prąd 0.1A 50MHz. Oczywiście wszelkie cewki, transformatory zmieniają natężenie pola magnetycznego. Obwody w.cz.to inna bajka, znana głównie nielicznym radioamatorom.
Zasilacz miał jakże typową awarię, uszkodzeniu uległa 3A Dioda Schottky'ego. Poniżej widać już dwie diody.
Zasilacz został wykonany przez producenta nad wyraz poprawnie, chociaż dwa miejsca spowodują, że kiedyś jeszcze do mnie wróci.
Warto wykonywać zdjęcia takich urządzeń w wysokiej rozdzielczości. Jeśli jeszcze kiedyś coś się na nich spali to na podstawie zdjęć będzie można zidentyfikować uszkodzony element.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz